sobota, 18 sierpnia 2012

Rozdział 13.

   Takim sposobem Gosia prawie przez miesiąc nie chodziła do szkoły. Najpierw dwa tygodnie ferii, a potem dwa tygodnie choroby. Całe swoje przeziębienie przesiedziała sama w domu. Mama nie mogła pozwolić sobie na urlop. Zarządzała jedną z największych firm w tej części Polski. Nie chciała tracić ani jednego dnia w pracy. Bała się, że jej zastępca zepsuje to, co ona budowała przez lata. A Ola nie mogła opuszczać dni w szkole. W tym roku kończyła liceum i miała pisać maturę, więc musiała się skupić w 100%-ach na nauce.
   We wtorek, czyli pierwszy dzień, kiedy nie poszła do szkoły, Gosia bardzo się zdziwiła. Ktoś zadzwonił do drzwi. Przez wizjer zobaczyła Łukasza z kwiatami. Dziewczyna spojrzała na zegarek. Była niemal pewna, że teraz jego klasa ma lekcje gdzieś niedaleko jej klasy.
   Otworzyła drzwi. Łukasz spojrzał na nią i jak zwykle się uśmiechnął. Gosia przyłapała się na tym, że bardzo lubi ten jego uśmiech. Chyba w ogóle lubiła go całego.
   Zaprosiła chłopaka do pokoju. Łukasz rozejrzał się po pomieszczeniu. Jej sypialnie maiła kremowy kolor ścian. Wisiało na nich kilka zdjęć i plakatów jej ulubionych zespołów. Meble miały jasnobrązowy kolor. Na półkach leżało dużo książek. Były to różne powieści. Na biurku zauważył stos kartek i laptop.
   Łukasz wręczył Gosi kwiaty i powiedział, że ślicznie wygląda. Nie było w tym wcale sarkazmu, jednak dziewczyna spojrzała na swój strój. Była ubrana w spodnie od dresów i przydużą bluzę wkładaną przez głowę. Wstawiła kwiaty do dzbanka z wodą. Przeprosiła chłopaka na chwilę i zaczęła się 'ogarniać'. Łukasz był rozbawiony, kiedy tak patrzył, jak Gosia biega w pośpiechu po mieszkaniu.
   Po 10 minutach zobaczył ją taką, jaką widzi na co dzień w szkole. Była może trochę bledsza niż zwykle. Ale chłopakowi to nie przeszkadzało. Dla niego mogła nawet zostać w tych porozciąganych dresach. Wyglądała wtedy tak słodko!
 
   Przez jakiś czas siedzieli u niej w pokoju i rozmawiali. Później Łukasz powiedział, że musi się już zbierać do wyjścia. Zapowiedział się na następny dzień. Wyszło tak, że przychodził do niej codziennie przez dwa tygodnie jej nieobecności w szkole. Może komuś mogłoby to wydawać się głupie, ale po jego wyjściu Gosia zaczynała czuć się gorzej. Kiedy on był przy niej, było jej dobrze. Czy ona się w nim zakochała? Nie, to chyba nie może być prawda...
   Któregoś dnia, kiedy czuła się już lepiej, zaczęła robić porządki. Nagle z szafy wypadła mała torebeczka z białym proszkiem. Przerażona spojrzała na leżącą na podłodze rzecz. Jak ona mogła o niej zapomnieć?! Co by było, gdyby Ola chciała wziąć coś od niej, może nawet bez pytanie? Znalazłaby to i pomyślała, że to właśnie Gosia bierze narkotyki...
   Podniosła torebeczkę z podłogi i pobiegła do łazienki. Otworzyła ją i zawartość wysypała do zlewu. Potem dokładnie spłukała go wodą. Torebkę wyrzuciła do kosza na śmieci. Ukryła ją w paczce po chipsach. Zrobiła to po to, aby nikt jej nie zauważył i czegoś się nie domyślił.
   Kiedy zdenerwowana weszła do swojego pokoju i usiadła na łóżku, usłyszała dźwięk kluczy przekręcanych w zamku. Do mieszkania weszła zdyszana Ola. Co by było, gdyby przyszła choć pięć minut wcześniej? Gosia nie chciała nawet o tym myśleć.

***

Po raz kolejny chciałabym Was prosić o 4 komentarze. Oczywiście dziękuję za te, które pisaliście tu do tej pory! ^^
Chciałabym Wam zareklamować pewien blog. Są na nim opowiadania, które bardzo mnie zainteresowały. Może i Wam się spodobają? ; )

5 komentarzy:

  1. Świetnie <3 Czekam na c.d <3 Pisz to człowieku częściej ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. ahh współczuję tej Gosi ... a jak widzę akcja coraz bardziej się rozwija to świetnie ;d powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne ! Pisz szybciej rozdziały proszę cię . Czekam na kolejny rozdział /

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne !
    Czekam na ciąg dalszy ^^^^^

    OdpowiedzUsuń
  5. ehh no właśnie Alishia dodawaj częściej!
    Justynkus

    OdpowiedzUsuń