wtorek, 1 stycznia 2013

Rozdział 23.

   Podczas swojego pobytu w Krakowie Gosia spotkała się z Adamem jeszcze kilka razy. Jednak przeważnie starała się, aby spotkania odbywały się bez jego 'kolegów'. Raz odwiedziła go w domu, raz wyszli do kawiarni, a raz do kina. Można powiedzieć, że wtedy było nawet przyjemnie. Niestety ich ostatnie spotkanie przed wyjazdem dziewczyny z miasta nie było takie, jakiego oczekiwała Gosia.
   'Para' miała się spotkać w kawiarence, która znajdowała się niedaleko domu chłopaka. Kiedy Gosia przyszła na miejsce, Adam już na nią czekał. Tego dnia chłopak o dziwo całkiem nieźle wyglądał i miał w miarę dobry humor. Zobaczywszy przyjaciółkę nastolatek podszedł do niej, przyciągnął ją do siebie i pocałował w policzek.
- Adam... - wyszeptała.
- Przestań. Nawet tego nie mogę zrobić? - zapytał. - Przecież Łukasza tu nie ma.
- Ale i tak wolę, żeby obyło się bez zbędnych czułości - odparła i uśmiechnęła się do niego.
   Chłopak puścił ją. Dziewczyna podeszła do jednego ze stolików stojących na zewnątrz lokalu. Adam zajął miejsce dokładnie naprzeciwko niej. Oboje wesoło rozmawiali i śmiali się przy tym dużo. Gosia ponownie chciała powiedzieć coś dotyczącego jej przyjaciela i narkotyków, ale nie chciała psuć tak miłej atmosfery.
   Przyjaciele zajadali się zamówionymi lodami, kiedy usłyszeli znajomy głos:
- Co ja widzę? Adam, ty tutaj? - powiedział ktoś i zaśmiał się z pogardą. - Nie myślałem, że stałeś się aż takim romantykiem, żeby zabierać dziewczyny na tego typu randki. Kawiarenka? Lody? Aż tak zmieniłeś się przez te kilka dni?
- Cześć Kamil - powiedział lekko poddenerwowany Adam. Miał nadzieję, że ten ostatni dzień spędzi sam z Gosią, bez obecności jego znajomych.
- Kamil... - powiedziała Gosia cichutko. A więc tak nazywał się lider tej całej bandy.
- Możemy się do was przysiąść, prawda? - zapytał i wskazał na resztę grupy znajdującą się nieopodal. Jednak nie poczekał na odpowiedź kogokolwiek z nastolatków. Przyciągnął tylko krzesło dla siebie i zawołał resztę chłopaków. 
   Gosia odsunęła pucharek z już prawie stopionymi do końca lodami. Kompletnie straciła apetyt. Miała szczerą nadzieję, że do końca swego pobytu w Krakowie nie ujrzy ani jednego z tych chłopaków. Dziewczyna oparła się tylko wygodniej na swoim krześle i słuchała tego, co mówili znajomi Adama.
   Po jakimś czasie przyjaciel Gosi powiedział, że musi pójść do toalety. Chłopak uśmiechnął się do niej, a potem wstał i skierował się do wnętrza lokalu. Takim oto sposobem nastolatka została sama ze znienawidzonymi przez siebie chłopakami.
  Kamil przysunął swe krzesło jeszcze bliżej Gosi. Dziewczynie wcale to nie odpowiadało, starała się jednak, aby nic nie dać po sobie poznać.
- I jak droga Gosiu jest ci z naszym Adasiem? - zapytał, a pozostali chłopcy się zaśmiali.
- Świetnie. Cudownie. Pięknie - powiedziała. Starała się być jak najbardziej obojętna na jego zaczepki.
- Naprawdę? - zapytał z niedowierzaniem. - Bo my ostatnio doszliśmy do wniosku, że chyba nie. Powiedz mi jedną rzecz: czemu taka ładna dziewczyna jak ty, może chodzić z kimś takim jak nasz mały Adaś? - powiedział i dotknął dłonią jej policzka. Gosia nawet nie drgnęła. - Naprawdę nie mogę uwierzyć, że masz dopiero piętnaście lat. Wyglądasz o wiele poważniej niż na swój wiek - dodał i nachylił się do jej ucha. - I jesteś nawet całkiem niezła - zaśmiał się.
Gosia zastanawiała się, dlaczego z reguły przyciąga do siebie chłopaków tego typu. Najpierw Maks, teraz ten Kamil. O co im mogło chodzić? Przecież nikogo nie prowokowała swoim zachowaniem. Czy po prostu miała takie szczęście, a raczej pecha?
- Zostaw mnie - powiedziała i odsunęła się od niego. 
- Nie przesadzaj. Nie wmówisz mi, że jesteś święta - położył rękę na jej kolanie.
- Zabierz te łapy! - powiedziała już nieco głośniej i zdjęła jego dłoń ze swego kolana. Wzięła swój sweterek, który zawiesiła na krześle i już chciała odchodzić, kiedy Kamil złapał ją za nadgarstek.
- Nie będziesz tak do mnie mówić! - powiedział i wzmocnił uścisk. Gosia poczuła ból w ręce. Miała już tego dosyć. Miała dosyć ego, jak wszyscy ją traktują. Wyrwała mu się i zaczęła szybkim krokiem iść przed siebie. Później usłyszała za sobą wołającego Adama, ale wcale nie miała zamiaru się zatrzymywać. Usłyszała tylko, jak jej przyjaciel zaczął się o coś kłócić z Kamilem. 
   Nogi same zaniosły dziewczynę pod blok Adama. Tam dziewczyna usiadła na murku tak jak przy ich pierwszym spotkaniu w Krakowie. Po jakimś czasie ujrzała Adama idącego w jej stronę. Chłopak miał rozciętą wargę. Gosia była przestraszona. Czy to mógł zrobić Kamil?...
- Dlaczego tak szybko uciekłaś? - zapytał siadając obok niej.
- Bo... Bo trochę się ich boję... - odparła cicho i spuściła oczy wbijając wzrok w ziemię. - Proszę cię Adam... Skończ z nimi znajomość... Zrób to dla mnie - powiedziała i spojrzała na niego.
- Dobrze - odparł ku jej zaskoczeniu. - Może masz rację... Powinienem skończyć z narkotykami, z nimi... Tak, zrobię to dla ciebie, ale pod jednym warunkiem.
- Jakim? - zapytała zdziwiona.
- Masz mnie pocałować - powiedział i uśmiechnął się do niej.
   Gosia nawet nie protestowała. Od razu usiadła bliżej chłopaka i pocałowała go w usta. Kiedy skończyła, Adam odparł zaskoczony:
- Wow... Nie sądziłem, że to zrobisz...
- Jak widać jestem nieprzewidywalna - zaśmiała się.
   Przyjaciele rozmawiali jeszcze przez jakiś czas. Jednak kiedy już zaczynało się ściemniać dziewczyna powiedziała, że musi już wracać. Gosia strasznie nie lubiła pożegnań. Dlatego wolała zrobić to teraz, niż jutro na peronie i na dodatek się popłakać.
   Gosia wspięła się na palce i mocno przytuliła się do Adama. On również ją objął. Po dłuższej chwili oboje pożegnali się z sobą. Dziewczyna poszła do samochodu swojej cioci. Wsiadając do pojazdu ostatni raz odwróciła się w stronę swojego przyjaciela. Uśmiechnęła się do niego i pomachała. Chłopak zrobił to samo. Odjeżdżając z tego miejsca nawet nie przypuszczała, że to mogło być ich ostatnie spotkanie...
   Następnego dnia wieczorem Gosia była już w swoim mieszkaniu. W domu było tak cicho... Mama wyjechała w delegację, a Ola nagle źle się poczuła i od razu wybiegła z mieszkania. Zachowanie siostry dziwiło Gosię, ale cóż mogła teraz na to poradzić?
   Nastolatka rozpakowała swoją walizkę, włączyła muzykę i zrobiła sobie i Oli coś do jedzenia. Niestety po powrocie do domu starsza siostra nadal nie czuła się dobrze i nie miała apetytu. Poszła do swojego pokoju, w którym się zamknęła i nie wychodziła z niego aż do ranka następnego dnia.
    Gosia zadowolona z wykonania swojej 'misji' położyła się na łóżku. Po raz pierwszy od jakiegoś czasu pomyślała, że w końcu pozbyła się problemów. To było takie przyjemne uczucie...
   Chwilę później nastolatka zapadła w spokojny sen. Niestety dziewczyna nawet nie mogła spodziewać się tego, co miały przynieść dla niej najbliższe miesiące...


 ***
A więc w końcu 1 stycznia i mój comeback. Ten czas jakoś szybko zleciał. 
Dziękuję wszystkim, którym chciało się czekać na rozdziały! Mam nadzieję, że ten wyszedł w miarę dobrze...
Myślę, że kolejne rozdziały będą się teraz pojawiać częściej! 
^^
Szczęśliwego Nowego Roku! ^^

4 komentarze:

  1. Omnono *.*
    Stwierdzam, iż Gosia i Adam pasują do siebie XD. Ciekawe co jej przyniosą nowe miesiące :D Szkoda, że taki krótki ;c
    Czekam na ciąg dalszy !
    Hwaiting ~!

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG OMG OMG OMG *>*
    świetnie piszesz !!!
    w końcu się doczekałam!!! T.T
    mam nadzieję że bd częściej dodawać
    i mam nadzieję że moje też bd rozdziały komentować, bo teraz to chyba nawet nie zaglądasz na mego bloga ;/
    sory że paru rozdziałów nie skomentowałam, ale już jakoś wyłapuje te 5 min
    mam nadzieję że moje tez bd komentować
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście, że będę komentować i przepraszam, że zrobiłam sobie taką 'przerwę'. mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zła!

      Usuń
  3. Kurde. Przypuszczam co się stanie, ale i tak będę zaskoczona twoją pomysłowością. ( Może nie mam racji, albo znowu przewiduje czas). Rozdział podobał mi się <3 Strasznieeeeee *-*
    Czekam na c.d. Mam nadzieje, że nie muszę czekać 2 tygodnie ! Hwaiting ~ !
    PS Ciesze się z Twojego comeback

    OdpowiedzUsuń