Dni stawały się coraz krótsze i Gosi wcale nie chciało się już tak często wychodzić z domu. Poza tym ostatnio przestało jej się układać z Łukaszem. Para rozmawiała ze sobą rzadko i na dodatek prawie wcale się nie spotykali. A kiedy w końcu udawało im się zamienić ze sobą kilka słów, od razu zaczynali się o coś kłócić. Dziewczyna czuła, że jest już tym wszystkim zmęczona.
Pewnej soboty nastolatka postanowiła wybrać się na mały spacer. Przed wyjściem zadzwoniła do niej Sara i poprosiła Gosię, żeby ta przyniosła jej kilka zeszytów i jakąś książkę. Nastolatka złapała szybko to, co leżało na biurku i wyszła z domu. Nie wzięła żadnej torby, więc wszytko musiała nieść w rękach. Kiedy znalazła się na ulicy, zaczęła iść powoli przed siebie. Był taki piękny dzień... Dziewczyna przystanęła na chwilkę, przymknęła oczy i zrobiła kilka głębokich wdechów i wydechów. Kiedy je otworzyła, zobaczyła chłopaka biegnącego w jej stronę. Niestety on patrzył zupełnie gdzie indziej i nie zauważył, że przed nim stoi dziewczyna. Wyglądało to zupełnie tak, jakby od kogoś uciekał...
Kiedy w końcu ów chłopak spojrzał przed siebie, było już za późno na to, aby się zatrzymać. Nastolatek wpadł z impetem na dziewczynę i oboje znaleźli się na chodniku.
- Uważaj co robisz! - powiedziała zła.
- Przepraszam - odparł szybko. Wstał pierwszy i podał rękę dziewczynie, aby pomóc jej wstać. Potem schylił się aby zebrać zeszyty nieznajomej, jak i swoje. - Proszę i przepraszam jeszcze raz - dodał i uśmiechnął się do niej. Gosia nic nie odpowiedziała. Po prostu ją zatkało. Ten uśmiech, spojrzenie... Wzięła od niego po prostu swoją własność i nawet nie sprawdziła, czy aby ma wszystko co mieć powinna.
Nagle chłopak ponownie zaczął biec przed siebie. Dziewczyna odprowadziła go wzrokiem do najbliższego zakrętu. ''On ubiera się zupełnie inaczej niż wszyscy chłopcy... Wyglądał trochę... Czy on ubiera się jak ulzzang?!'' pomyślała. Tak jej się przynajmniej wydawało. Gosia otrzepała swój płaszcz i wznowiła swój spacer.
Następny dzień nie był już niestety tak spokojny. Od razu po wstaniu Gosia dowiedziała się nowych faktów o zabójstwie Adama. Okazało się, że ci jego ''przyjaciele'' naprawdę nic mu nie zrobili...
Jak już było wiadomo, Adam chciał odejść od tej ich bandy. Jednak nikomu się to nie podobało. Chłopaki często się kłócili, przepychali... Tak i zdarzyło się tamtego wieczoru. Grupa nastolatków ponownie się spotkała. Adam miał już dość kolejnej kłótni. Po prostu odwrócił się do nich plecami i zaczął iść sobie ulicami Krakowa. Nagle jacyś starsi od niego faceci zaczęli go wołać, obrażać i prowokować. Kiedy ten nie reagował, jeden podszedł do niego i zażądał pieniędzy. Adam próbował uciec. Niestety nie udało mu się to. Pozostali zaczęli go bić. Znęcali się nad nim, dopóki chłopak nie mógł podnieść się już z chodnika. Kiedy w końcu zauważyli, że coś jest nie tak, po prostu uciekli z miejsca zdarzenia. Nikt nie pomógł Adamowi... Było bardzo późno w nocy i nikogo o tej porze nie było w okolicy. Chłopaka znalazł jakiś przechodzień dopiero następnego dnia rano...
Gosi zebrało się na płacz. Nie mogła wytrzymać w domu więc przebrała się i wyszła na spacer. Tym razem chodziła po osiedlu bez żadnego celu. Przechadzając się ulicami, z zamyślenia wyrwał ją czyjś głos, wołający jej imię.
- Gosia! - wołał.
Dziewczyna rozejrzała się wokoło. Nie widziała nikogo znajomego więc pomyślała, że najwyraźniej się przesłyszała. Kiedy ponownie ruszyła przed siebie znowu usłyszała wołanie, tym razem z tyłu.Odwróciła się powoli. Przed sobą ujrzała chłopaka, którego zupełnie nie kojarzyła.
- Skąd znasz moje imię? - zapytała niepewnie. - Kim jesteś?
- Więc już mnie nie pamiętasz? - odpowiedział pytaniem na pytanie ów chłopak. Dziewczyna pokręciła przecząco głową. - Wpadłem na ciebie wczoraj na ulicy... Zbierając nasze rzeczy z chodnika przypadkowo wziąłem jeden z twoich zeszytów... Oto on - powiedział i wręczył go nastolatce. Ona wzięła go do ręki i przejrzała.
- Skąd wiedziałeś, że akurat tu będę? - zapytała ponownie.
- Pomyślałem, że skoro gdzieś tu wczoraj się spotkaliśmy, to może znowu cię zobaczę... Akurat mi się poszczęściło! - powiedział i uśmiechnął się do niej. - A co do tego twojego opowiadania... - zaczął. Dziewczyna była przerażona. Przeczytał jej opowiadanie?! - Jest całkiem niezłe, ale... Myślę, że nie masz szczęścia w miłości.
- Co?! - zapytała zszokowana. - A skąd możesz to wiedzieć?
- Gdybyś była szczęśliwa ze swoim chłopakiem, twoje bohaterki miałby różne... ''przygody'' - te złe jak i te dobre. A twoje mają życie usłane różami, mają kochających chłopaków i zawsze wszystko kończy się u nich dobrze. No i oczywiście wszystko jest takie romantyczne...
- Przestań. Wcale nie powinieneś był tego czytać - powiedziała oburzona.
- Wiem - odparł i wzruszył ramionami. - Zupełnie przypadkiem mi się otworzył. No cóż, przepraszam.
Gosia nie wiedziała, co może powiedzieć więcej w tej sprawie. Postanowiła więc, że już się pożegna.
- To... Do widzenia.
- Tak, cześć... - powiedział chłopak i patrzył, jak dziewczyna odwraca się od niego i zaczyna iść przed siebie. - A tak w ogóle, to jestem Andrzej! - krzyknął do niej, ale Gosia nawet nie zareagowała. Po prostu nie widziała potrzeby.
Mijały kolejne dni, tygodnie... Minęły Święta Bożego Narodzenia i nastał Sylwester. Gosia i Łukasz po raz kolejny się pokłócili, więc postanowili spędzić ten dzień oddzielnie. Dziewczyna miała spotkać się wtedy z przyjaciółkami ze swojej klasy, a on pójść na imprezę do jego znajomych.
Dziewczyny jak to dziewczyny - spotkały się, poplotkowały, potańczyły i dużo się śmiały. Mniej więcej w takim klimacie czas minął im aż do rana.
W przeciwieństwie do nich Łukasz spędził ten dzień zupełnie inaczej. Poszedł na imprezę do znajomego, którego rodzice mieli ogromną rezydencję pod miastem. Szczęśliwie złożyło się, że akurat wyjechali na kilka dni w góry i zostawili go pod opieką starszego, dorosłego już brata. Kiedy nastolatek przybył pod wyznaczony adres, impreza już trwała w najlepsze. Było tam pełno osób z jego byłej szkoły oraz osób, których kompletnie nie kojarzył. Starsi przynieśli alkohol i inne używki. Praktycznie od progu chłopak został zaatakowany przez Anetę.
- Cześć! - powiedziała i pocałowała go w policzek.
- Odczep się ode mnie - powiedział.
- Przestań, widzę, że przyszedłeś tu bez Gośki. Nie udawaj nawet, że zawsze jesteś jej wierny... - powiedziała i przyciągnęła go delikatnie za bluzkę do siebie.
- Powiedziałem już: ODCZEP SIĘ! - odparł i odepchnął dziewczynę. Poszedł do innego pokoju, gdzie od innego znajomego dostał puszkę piwa. Gdyby to tylko na jednej się skończyło...
Rano chłopak obudził się w jednym z łóżek w jakimś pokoju rezydencji znajomego. Na początku sam nie wiedział, gdzie się znajduje. Przetarł pięściami oczy i rozejrzał się po pomieszczeniu. Było tu tak przyjemnie i jasno...
Wtedy jego wzrok spoczął na dziewczynie leżącej obok niego., która była odwrócona tyłem. Łukasz był pewien, że to Gosia. Przysunął się do niej bliżej, odgarnął włosy i pocałował w policzek. Dopiero wtedy przypomniał sobie wydarzenia ostatniej nocy... Doszedł do wniosku, że Gosi wcale nie było na tej imprezie...
Chłopaka ogarnęło przerażenie. W tej chwili ta dziewczyna odwróciła się do niego, cicho westchnęła i pocałowała Łukasza w usta.
- Co za cudowna noc... - wyszeptała.
Chłopak nie wiedział, jak mogło do tego dojść... Przespać się z nią... Przecież oboje będą mieli dopiero po 17 lat!
Łukasz postanowił, że Gosia nie może się o niczym dowiedzieć.
Pewnej soboty nastolatka postanowiła wybrać się na mały spacer. Przed wyjściem zadzwoniła do niej Sara i poprosiła Gosię, żeby ta przyniosła jej kilka zeszytów i jakąś książkę. Nastolatka złapała szybko to, co leżało na biurku i wyszła z domu. Nie wzięła żadnej torby, więc wszytko musiała nieść w rękach. Kiedy znalazła się na ulicy, zaczęła iść powoli przed siebie. Był taki piękny dzień... Dziewczyna przystanęła na chwilkę, przymknęła oczy i zrobiła kilka głębokich wdechów i wydechów. Kiedy je otworzyła, zobaczyła chłopaka biegnącego w jej stronę. Niestety on patrzył zupełnie gdzie indziej i nie zauważył, że przed nim stoi dziewczyna. Wyglądało to zupełnie tak, jakby od kogoś uciekał...
Kiedy w końcu ów chłopak spojrzał przed siebie, było już za późno na to, aby się zatrzymać. Nastolatek wpadł z impetem na dziewczynę i oboje znaleźli się na chodniku.
- Uważaj co robisz! - powiedziała zła.
- Przepraszam - odparł szybko. Wstał pierwszy i podał rękę dziewczynie, aby pomóc jej wstać. Potem schylił się aby zebrać zeszyty nieznajomej, jak i swoje. - Proszę i przepraszam jeszcze raz - dodał i uśmiechnął się do niej. Gosia nic nie odpowiedziała. Po prostu ją zatkało. Ten uśmiech, spojrzenie... Wzięła od niego po prostu swoją własność i nawet nie sprawdziła, czy aby ma wszystko co mieć powinna.
Nagle chłopak ponownie zaczął biec przed siebie. Dziewczyna odprowadziła go wzrokiem do najbliższego zakrętu. ''On ubiera się zupełnie inaczej niż wszyscy chłopcy... Wyglądał trochę... Czy on ubiera się jak ulzzang?!'' pomyślała. Tak jej się przynajmniej wydawało. Gosia otrzepała swój płaszcz i wznowiła swój spacer.
Następny dzień nie był już niestety tak spokojny. Od razu po wstaniu Gosia dowiedziała się nowych faktów o zabójstwie Adama. Okazało się, że ci jego ''przyjaciele'' naprawdę nic mu nie zrobili...
Jak już było wiadomo, Adam chciał odejść od tej ich bandy. Jednak nikomu się to nie podobało. Chłopaki często się kłócili, przepychali... Tak i zdarzyło się tamtego wieczoru. Grupa nastolatków ponownie się spotkała. Adam miał już dość kolejnej kłótni. Po prostu odwrócił się do nich plecami i zaczął iść sobie ulicami Krakowa. Nagle jacyś starsi od niego faceci zaczęli go wołać, obrażać i prowokować. Kiedy ten nie reagował, jeden podszedł do niego i zażądał pieniędzy. Adam próbował uciec. Niestety nie udało mu się to. Pozostali zaczęli go bić. Znęcali się nad nim, dopóki chłopak nie mógł podnieść się już z chodnika. Kiedy w końcu zauważyli, że coś jest nie tak, po prostu uciekli z miejsca zdarzenia. Nikt nie pomógł Adamowi... Było bardzo późno w nocy i nikogo o tej porze nie było w okolicy. Chłopaka znalazł jakiś przechodzień dopiero następnego dnia rano...
Gosi zebrało się na płacz. Nie mogła wytrzymać w domu więc przebrała się i wyszła na spacer. Tym razem chodziła po osiedlu bez żadnego celu. Przechadzając się ulicami, z zamyślenia wyrwał ją czyjś głos, wołający jej imię.
- Gosia! - wołał.
Dziewczyna rozejrzała się wokoło. Nie widziała nikogo znajomego więc pomyślała, że najwyraźniej się przesłyszała. Kiedy ponownie ruszyła przed siebie znowu usłyszała wołanie, tym razem z tyłu.Odwróciła się powoli. Przed sobą ujrzała chłopaka, którego zupełnie nie kojarzyła.
- Skąd znasz moje imię? - zapytała niepewnie. - Kim jesteś?
- Więc już mnie nie pamiętasz? - odpowiedział pytaniem na pytanie ów chłopak. Dziewczyna pokręciła przecząco głową. - Wpadłem na ciebie wczoraj na ulicy... Zbierając nasze rzeczy z chodnika przypadkowo wziąłem jeden z twoich zeszytów... Oto on - powiedział i wręczył go nastolatce. Ona wzięła go do ręki i przejrzała.
- Skąd wiedziałeś, że akurat tu będę? - zapytała ponownie.
- Pomyślałem, że skoro gdzieś tu wczoraj się spotkaliśmy, to może znowu cię zobaczę... Akurat mi się poszczęściło! - powiedział i uśmiechnął się do niej. - A co do tego twojego opowiadania... - zaczął. Dziewczyna była przerażona. Przeczytał jej opowiadanie?! - Jest całkiem niezłe, ale... Myślę, że nie masz szczęścia w miłości.
- Co?! - zapytała zszokowana. - A skąd możesz to wiedzieć?
- Gdybyś była szczęśliwa ze swoim chłopakiem, twoje bohaterki miałby różne... ''przygody'' - te złe jak i te dobre. A twoje mają życie usłane różami, mają kochających chłopaków i zawsze wszystko kończy się u nich dobrze. No i oczywiście wszystko jest takie romantyczne...
- Przestań. Wcale nie powinieneś był tego czytać - powiedziała oburzona.
- Wiem - odparł i wzruszył ramionami. - Zupełnie przypadkiem mi się otworzył. No cóż, przepraszam.
Gosia nie wiedziała, co może powiedzieć więcej w tej sprawie. Postanowiła więc, że już się pożegna.
- To... Do widzenia.
- Tak, cześć... - powiedział chłopak i patrzył, jak dziewczyna odwraca się od niego i zaczyna iść przed siebie. - A tak w ogóle, to jestem Andrzej! - krzyknął do niej, ale Gosia nawet nie zareagowała. Po prostu nie widziała potrzeby.
Mijały kolejne dni, tygodnie... Minęły Święta Bożego Narodzenia i nastał Sylwester. Gosia i Łukasz po raz kolejny się pokłócili, więc postanowili spędzić ten dzień oddzielnie. Dziewczyna miała spotkać się wtedy z przyjaciółkami ze swojej klasy, a on pójść na imprezę do jego znajomych.
Dziewczyny jak to dziewczyny - spotkały się, poplotkowały, potańczyły i dużo się śmiały. Mniej więcej w takim klimacie czas minął im aż do rana.
W przeciwieństwie do nich Łukasz spędził ten dzień zupełnie inaczej. Poszedł na imprezę do znajomego, którego rodzice mieli ogromną rezydencję pod miastem. Szczęśliwie złożyło się, że akurat wyjechali na kilka dni w góry i zostawili go pod opieką starszego, dorosłego już brata. Kiedy nastolatek przybył pod wyznaczony adres, impreza już trwała w najlepsze. Było tam pełno osób z jego byłej szkoły oraz osób, których kompletnie nie kojarzył. Starsi przynieśli alkohol i inne używki. Praktycznie od progu chłopak został zaatakowany przez Anetę.
- Cześć! - powiedziała i pocałowała go w policzek.
- Odczep się ode mnie - powiedział.
- Przestań, widzę, że przyszedłeś tu bez Gośki. Nie udawaj nawet, że zawsze jesteś jej wierny... - powiedziała i przyciągnęła go delikatnie za bluzkę do siebie.
- Powiedziałem już: ODCZEP SIĘ! - odparł i odepchnął dziewczynę. Poszedł do innego pokoju, gdzie od innego znajomego dostał puszkę piwa. Gdyby to tylko na jednej się skończyło...
Rano chłopak obudził się w jednym z łóżek w jakimś pokoju rezydencji znajomego. Na początku sam nie wiedział, gdzie się znajduje. Przetarł pięściami oczy i rozejrzał się po pomieszczeniu. Było tu tak przyjemnie i jasno...
Wtedy jego wzrok spoczął na dziewczynie leżącej obok niego., która była odwrócona tyłem. Łukasz był pewien, że to Gosia. Przysunął się do niej bliżej, odgarnął włosy i pocałował w policzek. Dopiero wtedy przypomniał sobie wydarzenia ostatniej nocy... Doszedł do wniosku, że Gosi wcale nie było na tej imprezie...
Chłopaka ogarnęło przerażenie. W tej chwili ta dziewczyna odwróciła się do niego, cicho westchnęła i pocałowała Łukasza w usta.
- Co za cudowna noc... - wyszeptała.
Chłopak nie wiedział, jak mogło do tego dojść... Przespać się z nią... Przecież oboje będą mieli dopiero po 17 lat!
Łukasz postanowił, że Gosia nie może się o niczym dowiedzieć.
***
Kolejny beznadziejny rozdział... Przepraszam. :( Przepraszam również, że musieliście tak długo czekać... Niedługo mam dwa konkursy przedmiotowe, od których bardzo wiele zależy i dlatego to na nich staram się skupiać całą moją uwagę. Chociaż i tak pewnie mi nie pójdzie... No trudno, po prostu staram się do nich przygotować i to zabiera mi najwięcej czasu.
Kiedy pojawi się nowy rozdział? Nie wiem...
Pozdrawiam! ^^
Kyaaaaa w końcu się doczekałam !!! Jakie genialne <333 Łukasz coś ty najlepszego zrobił ja się pytam !!! Boże Gosia nie może z nim zerwać ..... :c
OdpowiedzUsuńCzekam na c.d.
Hwaiting~!
No w końcu! Wiesz jak mnie ciekawi ciąg dalszy?! Ten chłopak coś ma! ^^ XD Już się kręci XD A co do Łukasza. Jak on mógł?! Zdradzić Gosię?! Szykuje się "Ukryta prawda" XD Nie mogę się doczekać *O* Trololololo piszę już to samo! XD Najbardziej podobał mi się moment ze zderzeniem <3 był świetny XD czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały! I masz dodawać częściej <3
OdpowiedzUsuńCO ?! ZDRADZIŁ GOSIE ?! O.o Przecież jak ona się o tym dowie to będzie koniec !
OdpowiedzUsuńRozdział jest długi i świetny <3 Tak długo czekałam i się doczekałam !
Hwaiting ~ ! Czekam na c.d.
Jak on mógł???!!! Ja się pytam JAK???!!!
OdpowiedzUsuńRozdział jest super ♥ Przepraszam, że nie skomentowałam wcześniej, ale nie miałam czasu. Później miałam przeczytać i zapomniałam. Dopiero teraz mi się przypomniało xD
Życzę weny i jeszcze raz przepraszam :)
Hwaiting!